CZAS NIENAWIŚCI, CZAS NADZIEI - o twórczości Adama Zielińskiego- Galicyjska Oficyna Wydawnicza - 1998, ISBM 83-87569-09-7

W "Wiedeńskich rozmowach" prowadzący dywagacje z Adamem Zielińskim w słowie poprzedzającym rozmowę dokonał takiego oto zapisu: "Adam Zieliński to postać niezwyczajna. Na biurku w jego wiedeńskim domu widnieje wygrawerowana na miedzianej tabliczce myśl Kartezjusza <Cogito ergo sum> - zasada człowieka, który wierzy w rozum." Sądzę, że pisarz musiał przyjąć owo stwierdzenie z dużą dozą wyrozumiałości. A jeśli tak się stało, to mamy tutaj do czynienia z autorem znającym wielkość prozatorskiej ironii, mamy do czynienia z człowiekiem obdarzonym dużym poczuciem humoru, wiedzącym, że to właśnie zawarte w humorze szyderstwo jest najlepszym strażnikiem, i to niezwykle czujnym, w kontrolowaniu ludzkiej zarozumiałości. Adam Zieliński, pisarz nachylający się z taką głęboką rozwagą nad istotą tworzonego przez człowieka zła, pojmuje aż za dobrze, iż twierdzenie kartezjańskie - usprawiedliwiające tyranię jako efeky ułomności ludzkiego umysłu, jedynie poprzez nazwanie jej głupotą (szczególnie po doświadczeniach II wojny światowej i czystkach etnicznych w Bośni i Hercegowienie) - może tkwić przed naszymi oczyma jako ostrzeżenie, ale z całą pewnością nie może stanowić naszej dewizy życiowej. Trzeba zatem powiedzieć i to, że Adam Zieliński nie jest w swoich poglądach filozoficznych, jak i w całym swoim oglądzie świata dualistą. Trudno w jego pisarstwie dostrzec cechy rozbicia wewnętrznego, które dawałyby przyczynek do stwiedzenia, iż jego myślenie, stwarzające niewyczerpane możliwości wyboru, co w konsekwencji prowadzi do podejmowania decyzji, nie zapewnia jego istnieniu trwałości, pewności i autentyzmu.


Wojna, tropienie jej wszelkich przejawów, szczególnie w jej podstawowej przyczynie, nietolerancji, staje się stałym motywem pisarstwa Adama Zielińskiego. Tej wojennej gry nie sposób przerwać. Zachodzi uzasadnione podejrzenie, że będzie ona trwała wiecznie. Jak zatem można żyć z tak obciążającym nas piętnem? Jak się z nim zmierzyć? Czy można na tego rodzaju pytania skonstruować odpowiedź będącą diagnozą kondycji ludzkiej, a może i próbą terapii? Twórczość Adama Zielińskiego jest reprezentatywna dla nurtu pisarstwa obarczonego pytaniem o doświadczanie sensu życia. Warto zatem, jak sądzę, przyjrzeć się jego proporcjom uważniej.


W eseju zatytułowanym "Galicyjski prowincjusz", Zieliński pisząc o swoim usytuowaniu społecznym, określa dokładnie jakiego rodzaju są i gdzie sięgają jego korzenie. ("Jako chłopiec myłem twarz w bystrej, kryształowo świeżej wodzie Prutu i Czeremoszu. Dziesiątki lat minęły od tego czasu, a ja wciąż jeszcze odczuwam odurzający, orzeźwiający zapach tych rzek". Tylko pamięć dzieciństwa może utrwalić się tak silnym, wyidealizowanym wspomnieniem.) Niemal identyczne determinanty przypisuje autor "Powrotu" (powieści wydanej w 1996 r.) swoim bohaterom noszącym nazwisko Bałtyccy, czyli na dobrą sprawę całej generacji Polaków urodzonych w latach dwudziestych i trzydziestych XX w. w dawnej prowincji austriackiej, Galicji Wschodniej, a konkretnie - Stryju. Urodzonych z okupem.

 

 

Menu